Natenczas Wojski... Natenczas Wojski...
370
BLOG

Donald Franciszek Tusk królem Europy

Natenczas Wojski... Natenczas Wojski... Polityka Obserwuj notkę 39

No i stało się. Na znanej postępowemu środowisku skupionemu wokół Wałęsy zasadzie: "Nie chcem, ale muszem", DFT zasiadł wczoraj, tymczasem półdupkiem, na europejskim tronie, powodując tym euforię aktywu partyjnego PO, resortu z przychówkiem, osłony medialnej in gremio oraz pospolitych idiotów, nie wyłączając licznych blogerów i komentatorów Salonu24.

Jak kury z uciętą głową biegają w ekstazie w koło, odreagowując w ten sposób siedmioletnią polityczną groteskę, z licznymi wątkami kryminalnymi, rządów Donalda Franciszka Tuska. Wreszcie, po cmentarnych biznesach, Sekule mówiacym z krzesłami, po smoleńskim upodleniu Polaków, po Amber Gold, po przeciąganiu samolotu na linie, po aferze podsłuchowej PO, po wielu innych nie przysparzających chluby i chwały przekrętach partii o podwyższonych standardach moralnych, po widowiskowych kompromitacjach koleżanek, kolegów i samego pana Donalda, zaświeciło dla was słońce, wreszcie jest jakiś sukces do odnotowania!

Obywatel salonowy, którego zawsze podejrzewałem o brak piatej klepki, w elekcji Tuska dopatruje sie nawet analogii z wyborem Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową, a już na pewno świdectwem deficytu szarych komórek rzeczonego, jest porównanie naszego bramkostrzelnego napastnika "o chłopięcym wyglądzie" z Aleksandrem Wielkim,  wielu zaś innych rezolutnych, dopatruje się historycznego sukcesu Polski. Czytałem gdzieś poza salonem, rzecz napisaną przez niegdyś salonowego obywatela, nie bójmy się tego nazwiska użyć - Maliszewskiego, napisaną w tonie: "Drżyj Putinie! Donald Franciszek Tusk idzie po ciebie!"

Na okoliczność tej wiekopomnej chwili kamienie przemówiły, a najgłośniej kamienna postać krakowskiego maszkarona z attyki Sukiennic, krzykliwym tytułem notki dopatrując sie w wyborze Tuska klęski... PiS.

No dobrze, radujcie się, wiatujcie do upadłego, wznoście toasty za sukces Tuska i sromotną porażkę jego adwersarzy. Lecz kiedy już wytrzeźwiejecie, wy wszyscy hipotetyczni beneficjenci przyszłych ewentualnych sukcesów pana Donalda na europejskim stolcu, znacząco przekładających się na poprawę pozycji Polski w Europie, a zwłaszcza na wasz codzienny byt, zwróćcie łaskawie uwagę na fakt, że wszystkie zaklęcia jakie słyszeliśmy przez siedem lat ze szlachetnych ust przywódcy partyjno - rządowego: "zrobimy...", "osiągniemy...", "podniesiemy...", "wypalimy gorącym żelazem...", "doprowadzimy do...", "podwyższymy...", "obniżymy...", poprawimy...",  "zadbamy...","naprawimy...", "zreformujemy...", etc, etc, nadal nietknięte pozostają w zawieszeniu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka